Violetta
Dzisiaj
lekcje w Studio zostały odwołane bo są przesłuchania. Postanowiłam od
razu zadzwonić po południu do Francesci żeby pooglądała razem ze mną
przesłuchania ponieważ lecą one w telewizji. Dzwoniłam do niej przez pół
godziny i ciągle włączała się poczta głosowa. Niespodziewanie ktoś
dotknął mnie w plecy. Wystraszyłam się, na szczęście była to Fran.
Zapytała:
-Hej Viola, o której casting?
-O nie, to już czas! I szybko pobiegłyśmy do salonu, żeby pooglądać.
Castingi
trwały dwie godziny, a wyniki miały być za trzy dni. Nagle wszedł na
przesłuchanie jakiś koleś, przedstawił się jako Marco. Gdy Francesca go
ujrzała była zauroczona i wgapiała się na niego do końca jego śpiewu.
Potem gdy ktoś inny wszedł do sali to i tak Fran myślała tylko o nim.
Dlatego wzięłam zimną wodę z kuchni i oblałam ją. Francesca uśmiała się z
tego i powiedziała:
-Sory Violu, rozmarzyłam się-rzekła.
-Nic się nie stało. Mi też czasami uda się pogrążyć w marzeniach, a wogóle o czym marzyłaś?
-O tym przecudownym chłopaku, Marco.
-Oj kobieto ty jeszcze nie wiesz wszystkiego!- powiedziałam.
-Może masz rację, a Violu! - powiedziała przerażona Francesca.
-Co takiego?
-Pokazywałaś mi kiedyś tego kolesia który cię zaczepiał...
-No, a co?
-Co on robi na przesłuchaniu?!
-O nie!!!- wykrzyknęłam.
Gdy wszedł na scenę powiedział:
-Dzień dobry nauczyciele. Chciałbym zaśpiewać piosenkę o pewnej dziewczynie i dla niej tę piosenkę dedykuję, dla Violetty!
Kiedy
to usłyszałam zamdlałam. Na szczęście Fran wylała na mnie wodę i
poczułam się lepiej. Po godzinie castingi zakończyły się tak samo jak
zakończyło się nasze oglądanie. Gdy Francesca wychodziła z mojego domu
zapytałam ją:
-Fran, a dlaczego Camila nie przyszła z tobą i Maxi?
-No
więc to długa historia...- zaczęła i usiadła w kuchni. Maxi wyjechał na
parę tygodniu do swojej cioci bo zachorowała natomiast Cami...
-No co Cami?!
-Cami... Już nas nie lubi!
-Jak to?- zapytałam zdziwiona.
-Wiesz, Ludmiła zaproponowała jej, że będzie wielką gwiazdą, będą najlepszymi przyjaciółkami...
-I ona się na to zgodziła?!
-Wiesz Viola przekupiła ją. Dała jej bardzo płatne bilety na koncert jej ulubionego zespołu.
-Będzie później żałować. -powiedziałam.
-Oby tak. - rzekła i pożegnała się ze mną.
Tymczasem:
Ludmiła
(Park):
Wiesz co Cami, Naty ode mnie odeszła bo dla niej było za mało bycie
moją najlepszą przyjaciółką i asystentką. Ona chciała dostawać pieniądze
za tą przyjaźń!- wyżaliłam się Camili, a tak naprawdę zmyślałam.
-O to nie dobrze Ludmiła. Ona nie była twoją przyjaciółką! - powiedziała Camila.
-Masz
rację, a teraz przejdę do innej rzeczy. Kochana nie chcę cię urazić,
ale skoro jesteśmy przyjaciółkami mamy się wspierać, pomagać sobie
nawzajem dlatego też zmienię ciebie z zwykłą dziewczynę na piękną bogini
mody! Co ty na to?-zaproponowałam.
-Wiesz Ludmi, nie wiem czy to jest konieczne? Ale skoro tak chcesz to, tak!-powiedziała.
20 minut później:
Salon upiększania:
Camila
Byłyśmy
na miejscu. Usiadłam na fotelu i czekałam na panią, która zmieni mój
wygląd. Nie była do końca przekonana czy podjęłam dobrą decyzję ponieważ
tą stylówą zaprojektowały dla mnie Violetta i Francesca! Ale ponieważ
byłam przyjaciółką Ludmiły to chciałam żeby jej również było miło gdy
będę "upiększona".
Gdy przyszła pani Ludmiła powiedziała do niej i do mnie:
-Więc
tak proszę pani włosy pofalujemy, uspokoimy makijaż tak samo jak i
strój dobrze? A i droga kochana Cami będziesz za parę godzin pięknym
łabędziem.-powiedziała zamyślona Ludmiła.
Pół godziny później:
Camila
Wreszcie po pół godzinie skończyła się przemiana! Natomiast jeszcze siebie nie widziałam. Nagle zobaczyłam Ludmiłę i zapytałam:
-Mogę siebie zobaczyć?
-Pewnie Cami tylko zróbmy parę fotek i wtedy zobaczysz siebie na fotografii i w lustrze.
Minęło 5 minut i zobaczyłam mój nowy wizerunek. Byłam ogromnie szczęśliwa i zaskoczona.
Ludmiła rzekła:
-I jak?
-Super!-powiedziałam.
-Też tak myślę, teraz każdy facet na ciebie poleci, nawet Leon!
-Leon? Myślałam, że może Brodway?
-No tak, ale Leon też jest uzdolniony i nawet na niego też polecisz daje przykład-rzekła.
-Aha. No to co teraz?
-Pójdziemy na zakupy?-zapytała Ludmiła.
-Ok. - powiedziałam.
-A jeszcze jedno wyślij swoje nowe zdjęcie Francesce i Violettcie.
-Ale...
-Nie ale tylko napisz!-rozkazała Ludmiła.
-Dobra.-powiedziałam spokojnie.
Dom Castilio:
Violetta
Po
kolacji przyszła do mnie Fran i robiłyśmy sobie pidżama party.
Zaprosiłyśmy również Naty bo była bardzo miła tylko gdy była w
towarzystwie Ludmiły zachowywała się dziwnie. Naty dość szybko poszła bo
musiała jeszcze zrobić zadanie domowe z francuskiego. Za to dołączył do
nas Leon i Angie gdzie rzucaliśmy się w moim pokoju poduszkami. Był
niezły ubaw. Nagle usłyszałam dźwięk SMS-A. Był to SMS od Camili. Była
to ona tyle, że inna! Wszyscy byli zdziwieni jej wizerunkiem, ale się
tym nie przejmowaliśmy się i dokończyliśmy bitwę na poduszki.
Następnego dnia:
Violetta
Wstałam dzisiaj dość szybko. Gdy zeszłam na dół zauważyłam, że nikogo nie ma. Za minutkę zauważyłam małą kartkę od taty z napisem: "Dzisiaj wracam późno z pracy. Poszedł ze mną Ramallo, Olga jest na areobiku, a Angie jest już w Studio21".
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Koniec rozdziału 8 !
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz