piątek, 28 lutego 2014

Rozdział 8 ~ Nowa przyjaciółka Ludmiły



Violetta
Dzisiaj lekcje w Studio zostały odwołane bo są przesłuchania. Postanowiłam od razu zadzwonić po południu do Francesci żeby pooglądała razem ze mną przesłuchania ponieważ lecą one w telewizji. Dzwoniłam do niej przez pół godziny i ciągle włączała się poczta głosowa. Niespodziewanie ktoś dotknął mnie w plecy. Wystraszyłam się, na szczęście była to Fran. Zapytała:
-Hej Viola, o której casting?
-O nie, to już czas! I szybko pobiegłyśmy do salonu, żeby pooglądać. 
Castingi trwały dwie godziny, a wyniki miały być za trzy dni. Nagle wszedł na przesłuchanie jakiś koleś, przedstawił się jako Marco. Gdy Francesca go ujrzała była zauroczona i wgapiała się na niego do końca jego śpiewu. Potem gdy ktoś inny wszedł do sali to i tak Fran myślała tylko o nim. Dlatego wzięłam zimną wodę z kuchni i oblałam ją. Francesca uśmiała się z tego i powiedziała:
-Sory Violu, rozmarzyłam się-rzekła.
-Nic się nie stało. Mi też czasami uda się pogrążyć w marzeniach, a wogóle o czym marzyłaś?
-O tym przecudownym chłopaku, Marco. 
-Oj kobieto ty jeszcze nie wiesz wszystkiego!- powiedziałam.
-Może masz rację, a Violu! - powiedziała przerażona Francesca.
-Co takiego?
-Pokazywałaś mi kiedyś tego kolesia który cię zaczepiał...
-No, a co?
-Co on robi na przesłuchaniu?!
-O nie!!!- wykrzyknęłam.
Gdy wszedł na scenę powiedział:
-Dzień dobry nauczyciele. Chciałbym zaśpiewać piosenkę o pewnej dziewczynie i dla niej tę piosenkę dedykuję, dla Violetty!
Kiedy to usłyszałam zamdlałam. Na szczęście Fran wylała na mnie wodę i poczułam się lepiej. Po godzinie castingi zakończyły się tak samo jak zakończyło się nasze oglądanie. Gdy Francesca wychodziła z mojego domu zapytałam ją:
-Fran, a dlaczego Camila nie przyszła z tobą i Maxi?
-No więc to długa historia...- zaczęła i usiadła w kuchni. Maxi wyjechał na parę tygodniu do swojej cioci bo zachorowała natomiast Cami...
-No co Cami?!
-Cami... Już nas nie lubi!
-Jak to?- zapytałam zdziwiona.
-Wiesz, Ludmiła zaproponowała jej, że będzie wielką gwiazdą, będą najlepszymi przyjaciółkami...
-I ona się na to zgodziła?!
-Wiesz Viola przekupiła ją. Dała jej bardzo płatne bilety na koncert jej ulubionego zespołu.
-Będzie później żałować. -powiedziałam.
-Oby tak. - rzekła i pożegnała się ze mną.

Tymczasem:

Ludmiła
(Park): Wiesz co Cami, Naty ode mnie odeszła bo dla niej było za mało bycie moją najlepszą przyjaciółką i asystentką. Ona chciała dostawać pieniądze za tą przyjaźń!- wyżaliłam się Camili, a tak naprawdę zmyślałam. 
-O to nie dobrze Ludmiła. Ona nie była twoją przyjaciółką! - powiedziała Camila.
-Masz rację, a teraz przejdę do innej rzeczy. Kochana nie chcę cię urazić, ale skoro jesteśmy przyjaciółkami mamy się wspierać, pomagać sobie nawzajem dlatego też zmienię ciebie z zwykłą dziewczynę na piękną bogini mody! Co ty na to?-zaproponowałam.
-Wiesz Ludmi, nie wiem czy to jest konieczne? Ale skoro tak chcesz to, tak!-powiedziała.

20 minut później:
Salon upiększania:

Camila
Byłyśmy na miejscu. Usiadłam na fotelu i czekałam na panią, która zmieni mój wygląd. Nie była do końca przekonana czy podjęłam dobrą decyzję ponieważ tą stylówą zaprojektowały dla mnie Violetta i Francesca! Ale ponieważ byłam przyjaciółką Ludmiły to chciałam żeby jej również było miło gdy będę "upiększona". 
Gdy przyszła pani Ludmiła powiedziała do niej i do mnie:
-Więc tak proszę pani włosy pofalujemy, uspokoimy makijaż tak samo jak i strój dobrze? A i droga kochana Cami będziesz za parę godzin pięknym łabędziem.-powiedziała zamyślona Ludmiła.

Pół godziny później:

Camila
Wreszcie po pół godzinie skończyła się przemiana! Natomiast jeszcze siebie nie widziałam. Nagle zobaczyłam Ludmiłę i zapytałam:
-Mogę siebie zobaczyć?
-Pewnie Cami tylko zróbmy parę fotek i wtedy zobaczysz siebie na fotografii i w lustrze. 
Minęło 5 minut i zobaczyłam mój nowy wizerunek. Byłam ogromnie szczęśliwa i zaskoczona. 
Ludmiła rzekła:
-I jak? 
-Super!-powiedziałam.
-Też tak myślę, teraz każdy facet na ciebie poleci, nawet Leon!
-Leon? Myślałam, że może Brodway?
-No tak, ale Leon też jest uzdolniony i nawet na niego też polecisz daje przykład-rzekła.
-Aha. No to co teraz?
-Pójdziemy na zakupy?-zapytała Ludmiła.
-Ok. - powiedziałam.
-A jeszcze jedno wyślij swoje nowe zdjęcie Francesce i Violettcie.
-Ale...
-Nie ale tylko napisz!-rozkazała Ludmiła.
-Dobra.-powiedziałam spokojnie.

Dom Castilio:

Violetta
Po kolacji przyszła do mnie Fran i robiłyśmy sobie pidżama party. Zaprosiłyśmy również Naty bo była bardzo miła tylko gdy była w towarzystwie Ludmiły zachowywała się dziwnie. Naty dość szybko poszła bo musiała jeszcze zrobić zadanie domowe z francuskiego. Za to dołączył do nas Leon i Angie gdzie rzucaliśmy się w moim pokoju poduszkami. Był niezły ubaw. Nagle usłyszałam dźwięk SMS-A. Był to SMS od Camili. Była to ona tyle, że inna! Wszyscy byli zdziwieni jej wizerunkiem, ale się tym nie przejmowaliśmy się i dokończyliśmy bitwę na poduszki. 

Następnego dnia:

Violetta
Wstałam dzisiaj dość szybko. Gdy zeszłam na dół zauważyłam, że nikogo nie ma. Za minutkę zauważyłam małą kartkę od taty z napisem: "Dzisiaj wracam późno z pracy. Poszedł ze mną Ramallo, Olga jest na areobiku, a Angie jest już w Studio21".

------------------------------------------------------------------------------------------------------------


Koniec rozdziału 8 !



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy

Latte Szablono Sfera