Violetta
Wstałam
jak niby nigdy dotąd. Wszyscy na dole zachowywali się bardzo głośno.
Angie poszła do sklepu, Olga piekła kilkadziesiąt ciast, a mój tato i
Ramallito wieszali jakieś dekorację. Na początek myślałam, że to mogę
być dzisiaj już moje urodziny, ale gdy zobaczyłam na dzisiejszą datę w
moim kalendarzu komórkowym to wszystko było jasne... Dziś ma się odbyć
Sylwester!! Zapytałam tatę, czy dzisiaj mogę zrobić imprezkę, ale tylko z
Fran i Naty. Mój ojczulek się zgodził. Gdy odchodziłam zastanawiałam
się, czy nie zaprosić Camili, ale za to, że kumpluje się z Ludmiłą i to
jeszcze za bilety na jej ulubiony zespół!
Leon
Dzisiaj
miał być Sylwester najważniejsza noc. Od początku roku szkolnego
mówiłem Violettcie, że ten pierwszy Sylwester i Nowy Rok spędzimy razem,
ale no cóż wybrała Diego! Jaki ja byłem głupi! W pewnej chwili nawet
wyrzuciłem przez okno mój kask motorowy. Nagle w moich kontaktach
zauważyłem jakąś dziwną osobę, okazało się, że jest to dawna kumpela ze
szkoły, Lara. Zadzwoniłem do niej i zapytałem co tam u niej słychać?
Opowiedziała mi, że zerwał z nią chłopak, że chodzi do największej
szkoły w Teksasie i, że wpadła na pomysł, że przyjedzie do mnie na
Sylwester. Oczywiście się zgodziłem tak samo jak moja mama i tato oraz
Andres, Maxi i Broduey, którzy mieli przyjść też do mnie na imprezę.
Byłem podekscytowany przyjazdem Lary. Nie widzieliśmy się kupę lat.
Andres od razu pierwszy do mnie przyszedł i powiedział żebym się za nią
brał. Na razie postanowiłem, że zostanę sam. Poza tym Lara też pewnie
nikogo nie szuka po zerwaniu ze swoim chłopakiem...
*********************************************************************************
Przepraszam,
że taki krótki ale dlatego ze to 1 część tego rozdziału, druga część
będzie już o godzine 23:00. Będzie się działo :D .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz