Francesca
Byliśmy
z Diegiem już na miejscu, w hotelu gdzie tymczasowo przesiadują państwo
Castillo. Zapukaliśmy do pokoju 348, tam gdzie mieszkali. Otworzył nam
zapłakany pan German. Zapytałam:
-Przepraszam panie Germanie, czy możemy wejść?
-Tak, wejdźcie.-powiedział ledwo ojciec naszej Violetty.
-Przepraszamy, że przeszkadzamy, ale martwimy się o nią i o państwo, wiadomo coś?
-Niestety nie.-wtrąciła się Angie, która była tylko o dwa procenty spokojna niż pan German.
-A na pewno dokładnie przeszukali dom?
-Tak, każdy zakamarek.-rzekła.
-A kamery?-wtrącił Diego.
-Nie wiem, chyba spłonęły, można było by się zapytać robotników.
-Dobry pomysł! Zadzwonię do nich! Mogą państwo mi podać ich numer komórkowy?-zapytałam.
-Tak, tak oczywiście.-rzekła Angie i podała nam wizytówkę robotników.
Pożegnaliśmy
się z państwem Castillo i poinformowaliśmy ich, że jak my coś będziemy
wiedzieć to od razu zadzwonimy. Bez wahania, gdy wyszliśmy zadzwoniliśmy
do robotników, odebrał akurat mój wujek, który pomagał budowniczym,
zapytał mnie:
-Cześć Francesca, to ja twój wujek Amando!
-Cześć
wujek, mam do ciebie sprawę, ten dom, który teraz budujecie to... dom
mojej przyjaciółki, do rzeczy, czy nie widzieliście kamer w tym domu?
-Wiesz, znaleźliśmy jakąś w kuchni, ale musielibyśmy zgrać ją na laptopa.
-To dobrze, bo mi jest ona bardzo potrzebna. Kiedy mogę po nią przyjść, żeby obejrzeć materiał?
-Wieczorem, około dwudziestej, pasuje?
-Oczywiście, dzięki wujek, na razie.-i odłączyłam słuchawkę.
Poinformowałam
Diega, o tym co się dowiedziałam. Diego bardzo się ucieszył i
zadzwoniłam do państwa Castillo by im powiedzieć o naszych nowych
wieściach. Rodzice byli już trochę mniej zestresowani, natomiast ja już
musiałam wracać do domu, pożegnałam się z Diegiem i poszłam do domu
czekając tam do godziny dwudziestej.
Naty
Trudno
opisać to, co wydarzyło się te równe dwa miesiące temu. Violetta
Castillo, moja najlepsza przyjaciółka może nie żyć, niech ja dopadnę
tego, kto zrobił jej na złość! Dzisiaj miała być moja pierwsza randka z
Maxim, ale przesunęliśmy ją na termin, w którym sprawa się wyjaśni.
Dowiedziałam się, że Francesca i Diego zadzwonili do budowniczych, czy
odszukali jakiś kamer. Natomiast odpowiedzi się nie dowiedziałam.
Dzisiaj Studio było zamknięte, żołoba trwała... Rodzice Violetty,
powiedzieli, że jeśli nie znajdą ciała córki do trzech miesięcy uznają,
że ona nie żyje. To byłby dla nas ogromny, ogromny cios w prosto w
serce.
Leon
Dzisiaj
chcę wyznać Larze, że ją nie kocham, ale z drugiej strony skąd mogę
wiedzieć, że mi na Violettcie zależy? Może ona nie żyje? Ale jednak
dzisiaj miałam zerwać z moją nową dziewczyną, nawet jeśli Violetta nie
żyje, czy żyje. Wziąłem się w garść i za nim poszedłem na tor
motocrossu, gdzie Lara teraz przebywa to postanowiłem pójść do parku, w
którym spotykałem się z Violettą i ją pierwszy i ostatni raz
pocałowałem.
Wieczór:
Francesca
Punktualnie
o godzinie dwudziestej byłam na miejscu, w domu mojej przyjaciółki. Mój
wujek, Amando nie wiedział co jest na laptopie zgrane w kamerze,
poprostu podał mi swojego laptopa i wzięłam go do hotelu, gdzie
mieszkają rodzice Violetty. Po piętnastu minutach byłam na miejscu,
rodzice mojej przyjaciółki byli już zestresowani, co zobaczą na filmiku,
film ładował się powoli, do końca zgrywania filmiki zostało już tylko
pięć minut. Czekaliśmy ogromnie zestresowani, to będzie moment, czy ona
żyje? Czy też nie? I kto jest temu wszystkiemu winien? Wreszcie filmik
zgrał się, z telepania kliknęłam ikonkę "Play". Przewinęliśmy filmik do
godziny dwudziestej drugiej. Zauważyliśmy na filmiku, dwie osoby, które
odłączają wszystkie kable i przewody. Potem uciekły. Przewinęłam trochę
nagranie, i zrobiłam zbliżenie, w tej samej chwili razem z panią Angie,
krzyknęliśmy: To Ludmiła i Camila! Pan German dodał:
-Kto? Znacie je?
-To moje uczennice, mogłam się po tym spodziewać! One najbardziej nie lubiły Violetty!
-Niech, ja ją dorwę! Zadzwonię za chwilę do jej matki, żeby dała jej takie lenie!
-Słuszna uwaga kotku, ale poczekaj znajdź teraz nagranie w którym wszyscy uciekaliśmy. Rzekłam:
-Niech
państwo spojrzy, tutaj wychodzimy, a ogień zbliża się do Violetty,
teraz sufit się wali, a na Violettę spada ten dach! No i koniec
filmiku...
-Czyli ona...ona... nie żyje!-powiedział płaczący German.
-Niestety...-powiedziałam cała we łzach. Ona jedyna była moją najlepszą przyjaciółką.
-Nie
wiem, co o tym myśleć.-powiedziała płacząca mama Violetty. Dzwonię do
matki Ludmiły, ale dopiero jutro! Możesz już iść Francesca,
dziękujemy...-powiedziała cała we łzach Angie.
Ciągle przez drogę nie dało mi to spokoju, że moja koleżanka, nie żyje!
Następnego, deszczowego rana...
Ludmiła

-Byś się z tą Camilą wstydziła! Pójdziesz siedzieć!
Zaczęłam okropnie płakać...
Leon
Dowiedziałem się co takiego Ludmiła z Camilą nawyprawiały, to był dzień Violetty, i w ten sam dzień narodzin, zginęła...
**********************************************************************************
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz