Violetta
Z
samego rana zbudziłam się i zeszłam na dół. Na dole Angie jadła kolację
i wyglądała na smutną. Przywitałam się z nią i zapytałam:
-A co ty dzisiaj Angie w takim humorze?
-A wiesz Violu jak to się mówi... wstałam dzisiaj lewą nogą.
-Dobrze, więc idziesz ze mną do Studia?
-Okej, wiesz, że dzisiaj ma do nas dojść nowy nauczyciel, będzie on pianistą widzieliśmy jego zdjęcie, wyglądał jak Johny Deep!
-Już nie mogę się doczekać. Chodźmy!- i poszłyśmy.
Francesca
Czekałam
w Studio na Violę. Zaczepił mnie Marco i pocałował mnie, akurat wtedy
dopiero zauważyłam jak mu na mnie zależy. Nie dość jeszcze podarował mi
na korytarzu przed uczniami bukiet róż, to było takie romantyczne.
Wreszcie gdy się obejrzałam zauważyłam Violettę, która była taka wesoła,
że musiałam ją zapytać skąd pojawił się taki ogromny uśmiech na jej
twarzy?
Ona odpowiedziała:
-Po
pierwsze wiesz, że jeszcze tylko dwa dni, a po drugie dzisiaj przyjdzie
do nas nowy nauczyciel podobny do Johnego Deepa, a po trzecie Diego
dzisiaj zostaje u mnie na noc.
-To świetne wieści, mnie dzisiaj Marco zaprasza na randkę.
-O jak słodko, Naty jest chora bo Maxi mi powiedział i dla niej specjalnie też nie przyjdzie na zajęcia i się nią opiekuje.
-Też słodkie, ale lepiej chodźmy na zajęcia z Gregoriem.
Na
zajęciach razem z Violą niecierpliwiłyśmy się na nowego nauczyciela,
wreszcie Antonio wraz z nauczycielem wszedł do sali tanecznej i rzekł:
-Drodzy
Uczniowie, mam zaszczyt ogłosić, że mamy w Studio nowego nauczyciela,
pianistę przywitajcie Jeremiasza Castillo! Okazało się, że jest to brat
bliźniak taty Violetty.
Violetta
Nie
mogłam w to uwierzyć, że mój daleki wujek będzie mnie uczył. To było
super, po zajęciach z Gregoriem i z wujkiem Jeremiaszem pogadał z
wujkiem:
-Cześć wujku, jak tam podróż z Londynu do Buenos Aires?
-Oj ciężka, ale dałem radę, a jak tam u twojego taty?
-Wiesz ożenił się z Angie!
-Super wieści! Ciągle im kibicowałem.
-Do tego przyjechał do nas syn Angie, Federico i jeszcze zaadoptowaliśmy niedawno dwulatka, ma na imię Toby i...
-Wiem, dużo się u was dzieje Violetto. Wiesz twój tato zaprosił mnie na kolację i wpadnę do nas, aż do twoich urodzin.
-Super wujku, muszę już lecieć, do jutra!
-Do zobaczenia!-powiedział wujek, i poszłam.
Miałam zamiar pójść do domu, ale przeszkodziła mi w tym... Lara, która rzekła:
-Cześć Violetta, możemy pogadać?
-Jasne, tylko wiesz może w parku, bo trochę mi tak nie zręcznie w Studiu, okej?
-Okej chodźmy.
Parę minut później...
-Słuchaj Violetta, nie chcę cię przygnębiać, ale ja i Leon jesteśmy od wczoraj parą.
-Aha, tak myślałam, że coś zaiskrzy między wami.
-No tak, ale wiesz nie chce Ci robić na złość tylko mówię ci o tym żebyś nie cierpiała.
-Dzięki, to tyle?
-To chyba tyle na razie!
-Na razie!-rzekłam.
Czyli
teraz mamy nową parę LL (Lara & Leon) ohoho. Wcale nie chciało mi
się płakać musiałam tylko się z tym oswoić. Musiałam też poza tym iść do
domu i przygotować jedzenie i pokój dla Diega, przecież dzisiaj będzie u
mnie nocować.
Federico

-I co tam Fede? Jak tam podjąłeś decyzję?
-Tak Maddie i wiesz przepraszam, ale nie pojadę z tobą... przepraszam, ale tak dawno nie spotkałem się z rodziną, wybacz mi.
-Nie
martw sie Federico, rozumiem Cię, po prostu myślałam, że znajdę
jakiegoś chłopaka, który mnie nie opuści, szanuję twoją decyzję i
niestety, ale już jutro wyjeżdżam-powiedziała Maddie z płaczem.
-Przepraszam Maddie, ale wiec, że ja Cię bardzo kocham...
-Wiem
o tym Federico, ale... nie przetrwamy trzech lat ze związkiem na
odległość, więc musimy...-próbowała dokończyć zdanie Maddie płaczem.
-Muszę
to zrobić, zbliżyłem się do Maddie i pocałowałem ją. To był mój
pierwszy pocałunek. Maddie ten pocałunek dodał takich skrzydeł
anielskich, ale tylko podarowała mi całusa w policzek i poszła... Byłem
taki smutny a zarazem wściekły dlatego udałem się do domu, czułem, że
wszystko zaczyna się burzyć!
Violetta
Czekałam z niecierpliwością na Diega, aż wreszcie przyszedł i rzekł:
-Cześć Viola, dzień dobry, już się nie mogę doczekać.
-Ja też-rzekłam. Chodź do mojego pokoju, za chwilę przyjdzie Fede i nie będzie nudno.
-Super cieszę się. A jak tam przygotowania do jutrzejszego występu?
-A dobrze, poćwiczymy jeszcze po kolacji śpiew?
-Dla ciebie, zawsze.-rzekł i skradł mi całusa w policzek.
Po
piętnastu minutach wszyscy domownicy, także Diego i Toby zeszli na dół
na kolację. Olgita miała ogromny talent do gotowania. Według mnie
powinna pracować w jakiejś sławnej restauracji. Po kolacji chwilę Diego
pobawił się z Tobym, a następnie pograł z Diego na komputerze. I tak
minęła 22:00. Postanowiliśmy się wszyscy kłaść spać. Diego przed snem
powiedział:
-Kolorowych snów aniołku
-Kolorowych snów mój cudowny, przystojny chłopaku.
I tak wszyscy zasnęliśmy...
Następny dzień...
***********************************************************************************
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz