piątek, 28 lutego 2014

Rozdział 26 ~ Kłótnia

Violetta
Ten dzień zaplanowałam bardzo solidnie. Miałam zrobić:
1. Pójść do Studia
2. Spotkać się z Diego
3. Spotkać się z Francescą
4. Zaopiekować się Tobym
5. Pomóc Oldze w zakupach
Oczywiście zaczęłam od zdrowego śniadania. Federico wyglądał na smutnego, gdy wszyscy rozeszli się z jadalni zapytałam go:
-Fede, a o co chodzi? Jeśli chodzi o ten wyjazd, to rób co chcesz. Nie będę na ciebie zła, przecież jesteś moim bratem.
-Dzięki Viola, ale nie oto chodzi...
-No to o co?
-Bo przeczuwam, że Maddie coś ukrywa.
-Coś ty, to nie możliwe!
-To jest możliwe Violetta. Może na razie o tym zapomnijmy i chodźmy do Studia.
-Okej.-rzekłam i wyszliśmy. 
W Studio trwały przygotowania do występu, który miał odbyć się już jutro. 
Wszyscy byli podekscytowani, że udało nam się zdobyć pieniądze na przedstawienie, jedynie Ludmiła zachowała spokój. Była trochę zła bo dostałam główną rolę. Miałam jej nawet podarować rolę główną, ale tyle krzywd mi zrobiła, że nie umiem zliczyć, dlatego też nie chciałam jej podarować takiego prezentu. Antonio był z nas tak ogromnie dumny, że od razu po próbie nie musieliśmy zostawać na zajęciach. Potem Antonio dodał:
-Słuchajcie muszę wam coś ważnego powiedzieć! O tuż tak mamy pieniądze na spektakl, ale to za mało pieniędzy aby utrzymać Studio, dlatego też za miesiąc muszę zamknąć Studio przynajmniej na trzy miesiące. 
Wszyscy byliśmy zakłopotani, nie wiedzieliśmy co powiedzieć! Lecz nie zwlekając zaczęliśmy próbę. Ludmiła była na mnie taka zła, że o mało co się przez nią nie zabiłam na próbie. Po tej próbie podeszłam do niej i rzekłam:
-Ludmiła, wkurza mnie to, że ciągle, albo się wtrącasz w moje życie, albo rujnujesz mi je! Jesteś podła! Nie możesz się z tym pogodzić, że chociaż jeden raz ktoś jest lepszy od Ciebie!
-Ależ Violu, przecież to jakieś wymysły, nigdy się w twoje życie nie wtrącałam... to pewnie przez Camilę.
-Nie to nie przez nią, gdy jeszcze nie była przy twojej stronie to byłaś taka sama!
-Dobra dosyć tego miłego!-wykrzyknęła Ludmiła i triumfalnie wyszła mówiąc swój cytat "Ludmiła wychodzi". 
Następny dzień mojego planu to spotkać się z moją najlepszą przyjaciółką, Francescą. Miałyśmy się spotkać w parku. Na ławce czekała na mnie Fran i Naty mówiące o chłopakach. Zapytałam je:
-A o kim wy tu gadacie?
-Aaa o Maxim i Marco, a co?-zapytała Naty.
-A tylko wam zazdroszczę.-westchnęłam.
-Czego? Przecież jesteś z Diegiem.-powiedziała Francesca.
-Wiecie co dziewczyny, ciągle nie mogę przestać myśleć o Leonie.
-Niestety Violu, ale...-rzekła Francesca niedokańczając zdania.
-Ale?
-Ale chodzi oto, że podsłuchałam wczoraj rozmowę Leona i Lary i dzisiaj umówili się na randkę.
-Macie racje dziewczyny, liczy się dla mnie tylko Diego! A teraz już nie gadajmy o chłopcach, idziemy na karaoke?
-Ja chętnie, a ty Naty?
-Też jestem za, chodźmy.-i poszłyśmy.


Leon
Miała to być moja pierwsza randka z Larą. Byłem bardzo szczęśliwy, że ją poznałem. Czekałem na nią pod jej domem. Wyszła bardzo ładnie ubrana niż zwykle, dlatego powiedziałem jej, żeby poszła do mojego domu i na mnie zaczekała, bo chciałem też wyglądać jak ona, czyli elegancko. W łazience poprawiłem fryzurę, uśmiechnąłem się do siebie i mówił do samego siebie:
Chłopie to jest twoja życiowa szansa, to jest ta jedyna.
I wyszedłem, i poszliśmy na randkę z Larą.
Dwadzieścia minut później...
Byliśmy już z Larą w jej ulubionej restauracji. Pytałem Larę, min. jakie ma zainteresowania oprócz motocrossa, czy ma rodzeństwo? itp. Okazało się, że ma bardzo dobry życiorys. Też jej o mnie opowiedziałem, aż dobrnęliśmy do tematu pt. "Leon i Lara". Lara zapytała mnie:
-Leon czy to co jest między nami to tylko przyjaźń?
-Dla mnie jesteś kimś ważnym, jesteś wyjątkowa...
-To znaczy, że...
-Tak chce być twoim chłopakiem.-i pocałowałem Larę. To był piękny moment. Potem odprowadziłem moją dziewczynę do domu i jeszcze raz ją pocałowałem tym razem na pożegnanie i poszedłem do domu.

Ludmiła
Byłam taka zła na Violettę. Za kogo ona się uważa? To ja jestem super nowa! Zauważyłam też, że Camila zaczyna się mną nudzić, dlatego też zapytałam ją:
-Cami, co się dzieje? Czyżby nie chcesz być moją przyjaciółką? Przecież wiesz ile dla ciebie zrobiłam! Zmieniłam Cie w ładną osobę, inaczej wyglądasz, do tego stałaś się popularna!
-Wiem Ludmiła, przepraszam.
-Okej, a teraz pomyślmy, podsłuchałam jak Fran mówiła do Maxiego, że Violetta ma już za trzy dni urodziny, więc wiem jak jej te urodzinki przygotować, ale to dopiero będzie początek!!!

Violetta
Super było na karaoke z dziewczynami, niestety, ale musiałam już iść na spotkanie z Diego. Diego czekał już w moim domu i bawił się z Tobym. Ucieszyłam się, że tak polubił Tobiego i, że Toby polubił mojego chłopaka. Jak przyszłam już pocałowałam go w policzek, tak samo Tobiego, ale później Angie zabrała Tobiego bo dla niego był to czas na sen. Porozmawiałam z Diego:
-I jak tam przygotowania do twoich urodzin?-zapytał Diego.
-Już się nie mogę doczekać Diego, zaproszę oczywiście Ciebie, Fran, Naty, Marca, Brodueya, Maxiego, Leona, Maddie...
-Stop!-zatrzymał mnie Diego. Leona?! Zaprosiłaś go?
-Wiem Diego, ale wypadało go zaprosić, przecież to dalej mój kolega.
-No dobra, ale...
-Diego zawsze będę Cię kochać.-powiedziałam i tak zaczęliśmy pocałunek w usta, aż przyszedł mój tato i szybko oddaliliśmy się. Diego już poszedł do domu. Potem pomogłam Angie w uśnięciu Tobiego, a na samym końcu pomogłam robić zakupy z Olgą. Ten dzień był ogromny i trudny.
Poszłam do swojego pokoju i tak zaczęłam notatkę:

Drogi Pamiętniku!
Dzisiaj wyczerpujący dzień, jestem taka zmęczona, że ledwo co piszę, więc
powiem jedno jeszcze tylko dwa dni do moich urodzin! Już się
nie mogę doczekać.
Besos, Violetta ;)

***********************************************************************************

I tak oto minął rozdział 26, już tylko cztery rozdziały i wielki finał czyli 
Epilog (30 rozdział). Będzie się działo ;D       

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy

Latte Szablono Sfera