Violetta
Obudziłam
się w piękny, słoneczny dzień. Dzisiaj moje urodziny! Pamiętam jak moja
mama, Maria urodziła mnie o godzinie 19:00. Tak mi powiedział mój
ojczulek. Ktoś zapukał do moich drzwi byli to: Fran, Naty, Angie, mój
tato, Marco, Maxi i Diego. Zaśpiewali mi znaną piosenkę urodzinową "Sto
lat". Potem zdmuchnęłam siedemnaście świeczek na babeczce pieczoną przez
Olgę. Francesca zapytała mnie:
-Jakie pomyślałaś życzenie?
-Odpowiednie, dla mnie. Nie mogę zdradzić bo się nie spełni.-rzekłam wstając z łóżka.
Naty dodała:
-Zejdziemy na dół i pójdziemy do Studia solenizantko.-rzekła Naty i wszyscy zeszli na dół.
Przebrałam
się w koszulę z kołnierzykiem i z ćwiekami, do tego kremową, krótką
sukienkę i buty na koturnie. Gdy zeszłam na dół Diego rzekł:
-Wow! Nie wiedziałem, że moja dziewczyna jest aż taka piękna!-rzekł Diego uśmiechając się do mnie.
-Rzeczywiście Diego można pozazdrościć tobie.-rzekli ze śmiechem Maxi i Marco.
Dziewczyny
również były zauroczone moim wyglądem, chciały ode mnie je pożyczyć po
przyjęciu. Przed wyjściem jeszcze mały Toby zaśpiewał mi urocze Sto lat.
Był taki uroczy, dałam mu całuska, przytuliłam go i ja Marco, Maxi,
Diego, Fran, Naty i Angie wyszliśmy do Studia.
W Studio wszyscy składali mi życzenia, życzyli mi najwięcej miłości! W tej samej chwili do Studia przyszedł Leon i rzekł:
-Wszystkiego najlepszego Violetta. Dużo zdrowia, szczęścia i zadowolenia z przyjaźni i z miłości.
-Dzięki Leon, to wspaniałe życzenia.-rzekłam i pocałowałam go lekko w policzek.
Nagle z sali muzycznej wybiegła Ludmiła i Camila, które rzekły:
-Ooo ty Violetko, masz dzisiaj urodziny?! Gdzie zaproszenia dla nas?
-Dla was?! Po tym co mi narobiłyście, nigdy. Trzeba sobie na nie zasłużyć.
-Ale Violu, my tylko...
-Nie Ludmiła wiem co kombinujesz, nie!-krzyknęłam i poszłam na zajęcia z muzyki.
Angie
poprosiła byśmy wszyscy nauczyli się śpiewać czysto "Happy Birthday".
Kiedy to śpiewali wszyscy śpiewali to dla mnie, byłam szczęśliwa, że
wokół mnie jest tyle przyjaciół. Nie jestem sama, mam rodzinę, mam komu
się wyżalić. Potem na zajęciach z tańca Gregorio był dla mnie bardzo
miły, nawet mnie pochwalił za zrobienie obrotu "Spec". Następnie
mieliśmy zajęcia z Beto i Pablem. Polegały one na tym, że musieliśmy
zagrać Happy Birthday na wiolonczeli. Również dobrze mi poszło, nie wiem
chyba dzień moich urodzin jest szczęśliwym dniem. Potem miały być druga
godzina z Angie. Nastąpiła dwudziesto minutowa przerwa. Pogadałam z
przyjaciółkami o moim przyjaciółkom jak mają przyjść ubrane i dokładnie
kiedy mają przyjść.
Ludmiła
Byłam na nią okropnie wkurzona! Jak można mnie nie zaprosić! Hańba! Obmyślałam z Camilą plan jakby tu zniszczyć jej dzień?
Violetta

Leon
Bałem
się, że nie zdąże. W ostatnich minutach bez pukania wszedł do domu
Castillo. Widać było po minie Violetty, że bardzo się ucieszyła.
Rzekłem:
-Przepraszam, że się spóźniłem, ale gdy mnie tata wiózł to były ogromne korki na mieście.
-Nic się nie dzieję Leon chodź wszyscy są na górze, Violetta cię odprowadzi.-rzekła Angie.
Przywitałem się z Violettą i podarowałem jej prezent. Powiedziałem:
-Mam
nadzieję, że się spodoba.-rzekłem i poszliśmy do jej pokoju. Przy stole
siedzieli i rozmawiali Andres, Naty, Francesca, Broduey, Maxi i...
Diego. Przywitałem wszystkich, na szczęście siedziałem obok Andresa i
Francesci.
Violetta
-Na sam początek może coś zaśpiewamy?
-Ja z miłą chęcią.-powiedział Broduey.
Wszyscy
również przytaknęli i zaczęliśmy śpiewać "On Beat". Potem zaczęliśmy
tańczyć choreografię Jackie. Następnie Francesca powiedziała:
-To co gramy w butelkę? Ten kto chce ręka do góry. Wszyscy podnieśli prócz Leona. Fran dodała:
-Przegłosowane! Gramy! Chyba, że Leon nie chcesz?-spytała go Francesca.
-Nie, nie gramy.-rzekł Leon i zaczęliśmy grać.
Pierwsza zaczęła kręcić Naty. Wykręciła Andresa i powiedziała:
-Andres, prawda czy wyzwanie?
-A co to yy wyzwanie?
-Andres!-krzyknęliśmy wszyscy.
-No dobra, prawda.
-Czy wierzysz w miłość od pierwszego wejrzenia.
-Yyy... chyba tak!
-Dobra teraz ty kręcisz!-rzekła Naty.
Andres wylosował Diega:
-Diego prawda czy wyzwanie?
-Wyzwanie!
-Pocałuj Violettę!-zaśmiał się Andres.
I tak Diego pocałował mnie uśmiechając się.
Następnie Diego kręcił, wylosował Brodueya:
-Broduey, prawda czy wyzwanie?
-Prawda!
-Czy dalej myślisz o Camili?
-Nie, raczej nie.
-Ok, teraz ty kręcisz.
Broduey zaczął kręcić i wylosował Maxiego:
-Maxi prawda czy wyzwanie?
-Wyzywanie!
-Wyznaj miłość... Violettcie!
-Ej, a co ciągle ja!-krzyknęłam śmiejąc się.
-Niestety Viola takie życie-powiedział Leon.
I Maxi wyznał mi przepiękną, zabawną miłość.
I tak oto zabawa dobiegła końca.
Angie
zawołała nas na dół na torta urodzinowego. Było tam napisane "Happy
Birthday Violetta!". Diego wraz z Maxim i Leonem zapalili siedemnaście
świeczek. W pewnej chwili pomyślałam życzenie i zdmuchnęłam za drugim
razem wszystkie świeczki. Wszyscy zaczęli być brawo!
Ludmiła
Razem z Camilą obmyślałyśmy plan zrujnowania urodzin Violetty.
-Camila, rusz tą głową!
-Nie mam bladego pojęcia.-rzekła zdyszana Camila.
-Mam! Jestem genialna! Wiem jak w ogóle pozbyć się tej małolaty! Chodź musisz mi pomóc.
-A gdzie mamy iść Ludmiła?
-Jak to gdzie?! Do jej domu, zobaczy jak to nie ładnie zapraszać na imprezę dobrej przyjaciółki!
Violetta
Po
zdmuchnięciu świeczek, goście i ja zasiedliśmy do stołu by zjeść tort.
Oczywiście pochwaliliśmy Olgę za taki wkład pracy w ten tort. Po
zjedzeniu Angie włączyła na megnetofonie piosenki, które stworzyliśmy
przez te pięć miesięcy w Studiu. Zabawa była przednia, nawet Diego i
Leon zaczęli się dobrze bawić i wariować. Naty pomyślała, że zagramy w
limbo. To był świetny pomysł, dlatego wszyscy przyłączyli się. Pierwsza
przez limbo przeszedłam ja, potem Diego, Leon, Broduey, Naty, Maxi,
Francesca, Toby wraz z moim ojczulkiem, Angie, Ramallo i na końcu z
babeczkami Olga. Najniżej przeszła Francesca i dostała wielką nagrodę,
mój srebny naszyjnik. To jeszcze nie był koniec imprezy! Zostały nam
takie zabawy jak: Konkurs na śpiew, Konkurs na tańce i na najlepszego
matematyka.
Tymczasem, nie daleko domu solenizantki...
Ludmiła
-Chodź szybciej, Bozia dała nóżki, żeby szybko chodzić!
-Spokojnie Ludmiła już jesteśmy na miejscu! Oto jej mieszkanie!
-Dobra czas na działanie! Tylko musisz mnie pomalować!
Violetta
Czas na konkurs na śpiew. Jako pierwszy miał wystąpić Leon z Andresem w piosence "Voy Por Ti".
Zaśpiewali
według nas cudnie. W "jury" byli Angie, mój tato, Toby, Olga i Ramallo.
Następnie mieli wystąpić wszyscy w piosence "En Mi Mundo".
W tym samym czasie...
Ludmiła
-Szybciej,
wchodź po cichu. I tak weszliśmy od tyłu domu, do kuchni Violetty. Nie
znałam się dokładnie na przewodach i na gazie, dlatego odłączyłam
wszystkie kable jeśli chodzi o te przewody i postawiłam w kuchni kilka
ubrań, które się paliły. Razem z Camilą zatarłyśmy ręce i schowaliśmy
się w garażu.
Violetta
Nagle
gdy mieliśmy zacząć zgasło światło! Najgorsze w tym wszystkim było to,
że nie mieliśmy oświetlenia. Wszyscy panikowaliśmy, nie wiedzieliśmy co
począć! Nagle Broduey rzekł:
-Czy czujecie zapach ognia?
-Rzeczywiście!!!!-rzekliśmy
wszyscy na głos. Nic nie widzieliśmy! Nagle poczułam jak sufit zaczyna
opadać, poczułam otwarte wejście. Jednak zakręciło mi się w głowie,
ogień się do mnie zbliżał.
Zemdlałam...
THE END PRIMERA
TEMPORADA
********************************************************************************
Tak oto mój epilog :)) . Dobrnęłam do końca . Wcześniej dodałam
bo stęskniłam się za wami ;D . Prolog w niedzielę, wieczorkiem. Rozdział pierwszy już
21 lutego. ;) A za chwilę kilka zmian na blogu, które czekały od dawna... A jakie? Za chwilę
się dowiecie!
bo stęskniłam się za wami ;D . Prolog w niedzielę, wieczorkiem. Rozdział pierwszy już
21 lutego. ;) A za chwilę kilka zmian na blogu, które czekały od dawna... A jakie? Za chwilę
się dowiecie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz