poniedziałek, 8 września 2014

S03 Rozdział 45 ~ Ucieka. Poszukiwana.

Violetta
Wreszcie natrafiła się okazja wyjścia na zewnątrz, żeby załatwić swoje potrzeby :) . Wraz z Fran i Ludmiłą postanowiłyśmy, że skoczymy do bufetu, oczywiście ze zgodą prowadzącego wycieczki, Gregoria. Dyrektor wyprawy z przymrużeniem oka pozwolił tylko i wyłącznie nam wpaść do bufetu, ale tylko na 5 minut. Gdy w trójkę byłyśmy w bufecie, a reszta w toalecie lub siedząca w autokarze, to wtedy podczas jedzenia przekąsek Ludmiła spytała mnie:
-Viola wszystko w porządku? Bo jakaś taka inna jesteś... Coś się stało?
-Nic się nie dzieję Ludmi, naprawdę.-powiedziałam przy tym kłamiąc.
-Vilu przecież widzę, że kłamiesz. Powiesz mi? Jeśli chcesz.-rzekła Ludmiła zajadając jogurt brzoskwiniowy. 
-Okej, powiem Ci, ale nikomu nie mów.
-Spoko. Obiecuję, przyrzekam.-powiedziała Ludmiła zamieniając się w słuch.
-Więc wczoraj zostałam na noc u Leóna i... przeżyliśmy pierwszy raz...
-To chyba dobrze, że masz to już z głowy, prawda?-powiedziała blondynka.
-Wiesz nie do końca... dziś rano zrobiłam test ciążowy na wszelki wypadek i wynik...-powiedziałam płacząc.
-Boże! Jesteś w ciąży?-spytała Ludmiła cicho.
Ja przytaknęłam. 
Ludmiła nie dowierzała, ale przyrzekała, że zachowa to w tajemnicy. Po tym wyznaniu Gregorio zwołał wszystkich do autokaru, by ruszyć w dalszą podróż. Tymczasem gdy wszyscy byli zajęci Gregorio zauważył, że ciśniemy się na miejscach w jednym autokarze, dlatego też zadzwonił do kierownika odpowiadającemu za transport i kierowca drugiego autokaru przybył na miejsce gdzie byli wszyscy. Dyrektor rzekł, że w drugim autokarze ma znaleźć się 15 uczniów, a w tym pierwszym 14. Każdy chętny poszedł do autokaru do którego chciał, zrobiło się takie wielkie zamieszanie, gdy wchodziłam do drugiego autokaru ze swoją walizką, nagle w tym tłoku uczniów przewidziało się moje dziecko, które rozwija się w moim brzuchu! Ono jest wewnątrz mojego ciała! Skorzystałam z tej sytuacji i wpadłam na pomysł, który będzie dla mnie i dla Leóna oraz dla naszego dziecka chyba najlepszy! 

Francesca
Gdy każdy usiadł w odpowiednim autokarze, oba pojazdy ruszyły. Pabló i Gregorio byli w pierwszym, a drugi autokar nie miał opiekuna, porządku pilnował kierowca. León zaczepił mnie w autokarze i spytał:
-Hej Fran, nie widziałaś gdzieś Violi? 
-Nie... może jest w drugim autokarze...-powiedziałam zastanawiając się nad tym pytaniem. 

DWIE GODZINY PÓŹNIEJ...
Francesca
Nagle wszyscy uczniowie ujrzeli nasze długooczekiwane miejsce docelowe czyli Barcelona!
Organizacja trwała dziesięć minut. Pablo przeliczał wszystkich z pierwszej tak jakby grupy, a Gregorio z drugiej grupy. Pierwszy policzył Pablo i rzekł:
-U mnie wszystko się zgadza, 14! A u ciebie Gregorio?
-U mnie tak samo 14.
-A nie powinna być 15? Czekaj wezmę listę uczniów! 
Pablo po kolei czytał nazwiska osób, aż zatrzymał się przy nazwisku Castillo, zdenerwowani wszyscy rozpoczęli poszukiwana Violetty! Ja najbardziej zmartwiona bałam się o Vilu! Co ona zrobiła? Gdzie jest? Co się z nią dzieję?! Ludmiła rzekła do Pabla:
-Pablo zadzwonię do niej.
-Spróbuj.-powiedział.
Niestety nie odpowiadała...

Violetta
Tak, szukają mnie... był to dziwny odruch emocji, ale nic na to poradzę... jestem wstrząśnięta. Nie tylko dlatego, że boję się, że León ze mną zerwie, ale boję się reakcji mojej rodziny! Boże! Mówiłam Leónowi że jeszcze za wcześnie na seks. Zapłakana szukałam rozwiązania, dokąd mam pojechać?! Co mam zrobić?! Wrócić do Buenos Aires, jako 18 latka która zostanie matką?! Przepraszam, raczej NIESPODZIEWANĄ I NIEOCZEKIWANĄ MATKĄ! Jedyny pomysł co wpadł mi do głowy do wyjazd do San Francisco, do Angie. Natychmiast postanowiłam wykupić bilet na wyjazd, wzięłam zapasową bardzo dużą gotówkę. Wylot mam jutro o 6 rano, a na razie przenocuję w hotelu, na którego na szczęście stać mnie. Jak życie moje potoczy się dalej? Sama nie wiem! Pewnie zostanę samotną matką, i jak ja to wtyłumaczę dziecku?!

************************************************
Rozdział bardzo krótki, przepraszam. 
Informuję, że León bardzo przejmie się ucieczką Violetty. Jednak w 47 rozdziale wpadnie do łóżka z dziewczyną poznaną w Barcelonie, Jessica Simpson. Natomiast Violetta wpadnie w depresję, zostaje u Angie, która ją wspiera. W tym samym czasie do San Francisco dotrze Victor Steev, który przyjechał do swojego brata, Xawerego. Tam Victor spotyka znajomą twarz, czyli Violettę. Oczywiście zaiskrzy między nimi, jednak będzie to raczej prawdziwa miłość. Natomiast Leónowi chodziło tylko o seks, by zapomnieć o Violettcie. Jak dalsze losy się ich potoczą? Przekonajcie się, czytając mojego bloga o opowiadaniach o Violettcie!

czwartek, 28 sierpnia 2014

S03 Rozdział 44 ~ Pozytywny wynik

Violetta
Wstałam z samego rana, wyjazd o 9:00, trochę później ponieważ są małe problemy techniczne w autokarze i jest w trakcie naprawy. Także że miałam czas do 9:00, czyli miałam trzy godziny do wyjazdu. Wszystko spakowane, szczoteczka, dwa kubki, ubrania no i oczywiście mój pamiętnik i wiele innych drobiazgów. Nagle do mojego pokoju wszedł mój tato i rzekł:
-I jak moja córeczka? Spakowana? 
-Tak tato. Spakowana. Mam czas także że mogę wyjść do Francesci?-spytałam z uśmiechem.
-Ależ jasne, ale pożegnasz się ze swoim ojcem, prawda?-spytał.
-Pewnie, ale spokojnie jeszcze przecież wrócę po walizki. Pa!-rzekłam biorąc torebkę, pocałowałam tatę w policzek i wyszłam z pokoju.
Gdy schodziłam po schodach jakoś tak znienacka poczułam nudności, Olgita mnie zauważyła i szybko zaprowadziła mnie do łazienki, byłam słaba, kręciło mi się w głowie. 
Przesiedziałam dziesięć minut w toalecie, gdy wyszłam tato rzekł:
-Viola, może jednak nie jedź do Barcelony, bardzo kiepsko wyglądasz, lepiej odpocznij w domu.
-Nie tato, proszę błagam ja chcę tam pojechać! Wezmę sobie tabletki cokolwiek, błagam pozwól mi jechać!
Olga wtrąciła się i rzekła do Germana:
-Proszę pana, spakuję Violettcie do torby tabletki. Niech pan będzie o nią spokojny.
Mój tato uległ, pozwolił mi jechać i wyjść do Francesci. Wzięłam ze sobą również portfel bo zamierzałam wykupić jedną rzecz w aptece, oczywiście w tajemnicy przed wszystkimi domownikami. Oprócz Federico, jeśli o niego chodzi do wstał ode mnie szybciej i pomaga Ludmile w spakowaniu potrzebnych rzeczy na wyjazd. 
Po wyjściu z apteki udałam się do Fran, w drzwiach była jej mama, która serdecznie mnie przywitała i wpuściła mnie do środka ich domu. Poszłam na drugie piętro, gdzie był umieszczony pokój mojej najlepszej przyjaciółki. Ona rzekła:
-Hej Vilu! Jak tam spakowana?
-Tak Fran, ale mam problem...
-Jaki?-spytała, i usiadłam obok niej. Rzekłam:
-Słuchaj, wczoraj... miałam pierwszy raz... z Leónem...
-Wow! Jakaś ty odważna. 
-Chyba za odważna... kupiłam test.
-Co?! Ty w ciąży? Dziwne...
-Mogę wejść do twojej toalety i wiesz...-spytałam.
-No oczywiście.-powiedziała i wpuściła mnie do środka toalety. Dodałam wchodząc:
-Módl się żeby był negatywny.
-Okej.-rzekła moja przyjaciółka i tak przez kilka minut czekała i pytała się, a ja w ogóle nie odpowiadałam. Wreszcie wyszłam z toalety, ona spytała:
-I co?
Pokazałam jej tylko test, ujrzała dwie kreski! 
Zaczęłam płakać, a Fran mnie uspokajała.  
Rzekła do mnie:
-Nie martw się, będzie dobrze.-powiedziała przytulając mnie.
-Dzięki, Boże! Mam dopiero 17,5 lat! Jak to w ogóle możliwe!
-Zabezpieczaliście się?-spytała.
-To był spontaniczne, nieoczekiwane. Myślałam, że nic z tego nie będzie!
-A tu proszę, dziecko.-powiedziała Francesca.
-Dobra Fran, muszę lecieć. Na razie nikomu o tym nie powiem, ani rodzicom a tym bardziej nie Leónowi. Wątpię czy marzył żebyśmy starali się o potomstwo.
-Bądźmy dobrej myśli, trzymaj się. Do zobaczenia przed Studiem. Pa.
-Pa.-rzekłam wychodząc z domu.

DWIE GODZINY PÓŹNIEJ...
Pożegnałam wszystkich domowników, udałam się do autokaru, gdzie czekali już na mnie moi przyjaciele. Usiadłam w parze obok Leóna, który mnie wołał. Z tyłu siedział Federico i Ludmiła, a za nimi Diego i Francesca. Jeżdżąc praktycznie do nikogo się nie odzywałam, ciągle myślałam, że w moim brzuchu rozwija się moje dziecko i Leóna. 

**********************************************
Rozdział ten bardzo krótki, a to dlatego, że nie miałam pomysłu akurat na ten
rozdział. Rozdział 45 będzie przedstawiał już losy bohaterów w Barcelonie.
Tak zaszalałam i Violetta w wieku prawie 18 lat spodziewa się dziecka. Spokojnie, ojcem dziecka jest León! Oczywiście przyjmie to pozytywnie informacje o ich dziecku. Ale czy dziecko urodzi się zdrowe? Czy w ogóle utrzyma dziecko do samego końca porodu? Przekonacie się niebawem! Zapraszam do komentowania!

wtorek, 26 sierpnia 2014

S03 Rozdział 43 ~ Pierwszy raz (+18)

Czytasz na własną odpowiedzialność! 
León
Wstałem u boku mojej królewny. Wstałem jako pierwszy, a ona zaraz za mną. Rzekłem do niej:
-I jak? Wyspałaś się?-zapytałem dotykając jej policzek.
-Oczywiście Leoś.-rzekłam i pocałowałem go w policzek.
-O cholera, to już 7:49! Za jedenaście minut zajęcia w Studio! Viola szybko!-rzekłem ubierając się w swoje ulubione jeansy, gdy Viola przykucnęła na łóżku i objęła mnie mówiąc;
-Leoś, przecież dzisiaj mamy wolne, zapomniałeś... mamy dzień na pakowanie się!
-Kurka wodna, zapomniałem! Co ja bym bez Ciebie zrobił?-rzekłem.
-Och, chyba przesadzasz.-uśmiechnęła się ślicznie i dodała:
-Będę musiała wracać do domu, pakować się.-powiedziała wychodząc z mojego pokoju. 
Następnie objąłem jej talię i przybliżając się do mnie rzekłem:
-Masz na pakowanie cały dzień, moi rodzice są w teraz na ważnym spotkaniu biznesowym i wracają dopiero o 15:00 więc mamy tylko dla siebie.-rzekłem powoli ściągając t-shirt mojej dziewczynie, ona już wiedziała o co mi chodzi i rzekła:
-Chodzi o pierwszy raz? León... nie wiem czy jesteśmy gotowi... ty masz 18 lat, a ja 17!
-17,5 kochana. Spokojnie Viola, będę delikatny.-rzekłem głaskając jej policzek i dodałem: Jeśli nie chcesz to zrozumiem to.
-Nie León, teraz jest odpowiednia pora. Zróbmy to.-rzekła trochę spokojniej.
-Jesteś tego pewna?
-Tak, jestem tego pewna.-rzekła stanowczo.
-Okej.-rzekłem i rozpoczęliśmy namiętne pocałunki, nasze usta połączyły się w bardzo gorący sposób. Następnie rzuciłem moją dziewczynę na łóżko i rzuciłem na podłogę jej t-shirt oraz jej legginsy. Ona jednym zamachem rozpięła moją koszulę i zaczęła jeździć swoim palcem mój tors. Rzekła do mnie:
-Wyglądasz sexy. 
-Naprawdę?
-Serio.-rzekła i gdy "pobawiła się" moją klatką piersiową zajęła się rozpinaniem mojego rozporka i masowała mój "skarb" aż zdjęła gwałtownie jeansy, zdjęła moje biało-czarne bokserki i teraz w pełnej okazałości mogła spojrzeć mój skarb i zbliżyła go do swoich ust. Wkładała go sobie drażniąco coraz głębiej. Coraz bardziej było słyszeć moje głośne jęki. Później zaczęła go coraz mocniej ściskać i masować. Nieoczekiwanie przewróciłem Violettę i to ja teraz trzymałem stery. Rozpiąłem jej stanik oraz stringi i zacząłem bawić się jej jędrnymi piersiami, a na sam koniec jej "muszelką". Potem ochłonęliśmy, Vilu jeszcze pod koniec pieściła mój skarb, a ja nacieszałem się jej pięknymi, okazałymi piersiami. Następnie zasnęliśmy w swoich ramionach..

Po paru godzinach...

León
Nagle usłyszałem dźwięk otwierających się drzwi wejściowych do mojego domu, szybko zbudziłem Violettę, spojrzeliśmy na zegarek a tam 14:12, oznaczało to, że moi rodzice wrócili z pracy. Violetta ukrywając rękoma swoje sutki ubrała swój stanik i stringi a następnie fioletowo-szary t-shirt oraz miętowe legginsy. Ona zdążyła się jako pierwsza ubrać, a mnie rodzice zobaczyli w samych bokserkach. Na szczęście nie zorientowali się, że uprawialiśmy "bara-bara". Szybko ubrałem jeansy, pasek od nich oraz bluzkę i rzekłem do rodziców, że odprowadzę Violettę do domu. Po drodze spytałem ją:
-I jak? Podobało Ci się?
-Pewnie Leon, ale wiesz, że za bardzo zaszaleliśmy. 
-Może trochę.-zaśmiałem się do niej a ona odwzajemniła swoim pięknym uśmiechem.
-Dzięki León za wszystko, bardzo Cię kocham.-powiedziała, jej ręce powędrowały na moje ramiona i pocałowała mnie w usta. 
-Ja też Tobie dziękuję.-powiedziałem i odprowadziłem ją do domu, jutro wielki wyjazd do Barcelony. Wraz z Violą nie mogliśmy się już doczekać.  

************************************************
Dziś taki trochę rozdział +18,  w tym sezonie będzie ich około 4 (licząc z tym tutejszym rozdziałem) jeszcze pomyślę nad takimi rozdziałami. W następnym rozdziale wyjazd uczniów Studia On Beat do Barcelony, nie obejdzie się bez randek Leonetty, Fedemily oraz nowej pary... Franiego (Francesca i Diego), para powstanie w 46/47 rozdziale. Francesca zerwie z Marco, który ją oszukiwał i zdradzał ją z amerykanką - Diną. Zapraszam do komentowania :)

poniedziałek, 25 sierpnia 2014

S03 Rozdział 42 ~ Victor. Pa, Angie!

Violetta
Nastał kolejny dzień, wyszłam z domu i wraz z Leónem oraz Ludmiłą i Federiciem poszliśmy do Studia. Wszyscy uczniowie weszli do sali muzycznej, gdzie odbędzie się lekcja muzyki z Isabellą. Nagle do sali wszedł jakiś całkiem przystojny chłopak, rzekł do Isabelli:
-Dzień dobry. Przepraszam za spóźnienie.-powiedział i usiadł obok Maxiego.
-Dobrze, siadaj. Tak, to jest nowy uczeń Victor Steev, mam nadzieję, że przyjmiecie go z serdecznością. 
A teraz do rzeczy, na dzisiejszej, pierwszej mojej lekcji z Wami będzie mała organizacja. Muszę poznać wasze głosy, pani Angie mówiła o Was same miłe rzeczy, mam nadzieję, że tak jest. Więc kto na ochotnika?-zapytała naszą grupę.
Zgłosiła się Ludmiła i Federico. W parę zaśpiewali piosenkę "Te Creo". Isabella rzekła po występie:
-Bardzo ładne barwy głosu, tworzycie idealną parę. Wasze głosy zlewają się w ładną całość. Możecie usiąść. Na razie to tyle, dziękuję Wam. Przypominam, że już za trzy dni wyjazd do Barcelony!-rzekła Isabella kończąc zajęcia. 
 Po skończonych zajęciach miała do mnie wpaść Ludmiła, a Federico z Leónem mieli pójść się ścigać na motorach. Chłopcy poszli bawić się swoimi ulubionymi zabawkami, a ja z Ludmiłą poszłyśmy do mojego domu. Udałyśmy się do mojego pokoju i zaczęłyśmy rozmawiać. Ferro zaczęła:
-Vilu, powiem Ci, że to łóżko masz całkiem wygodne.-rzekła siadając na moim łóżku.
-Dzięki, mój tato wybrał mi to łóżko. Słuchaj... może zobaczymy co nowego jest w sieci?-zaproponowałam.
-Pewnie! Dawaj tu laptopa.-rzekła Ludmiła, posunęła się i oboje zasiedliśmy przed moim różowo-serduszkowym laptopie.
Weszliśmy na internetową stronę naszego Studia, były tam przeróżne informacje. Nawet o nas samych! Ludmiła zauważyła artykuł o Victorze, od razu rzekła:
-Wiesz, że jego tato to Richard Green, najpopularniejszy wykonawca w całym Buenos Aires!
-Nie gadaj Ludmi! Wow!
-Noo, okej słuchaj ja muszę spadać, obiecałam mamie, że pójdę z nią na zakupy. Pa Viola!-rzekła Ludmiła i wyszła.
Ja przeglądałam jeszcze profil nowego ucznia, gdy usłyszałam kłótnię dobiegającą na dole. Zauważyłam kłócącą się Angie i mojego ojca. Spytałam Angie:
-Angie co jest? Dlaczego się kłócicie?
-Violu... wyjeżdżam.
-Jak to Angie?! Wyjeżdżasz?!
-Tak Violu, dostałam świetną pracę w San Francisco, dobrze płacą dlatego wyjeżdżam. Przepraszam, że informuję Was dopiero dziś, ale dowiedziałam się o tym godzinę temu. German-powiedziała zwracając się do mojego ojca- Bardzo Cię przepraszam, kocham Cię, ale... to jest życiowa szansa. Wracam za dwa miesiące. Obiecuję, że nadrobię ten stracony czas. Błagam.
Mój tato i ja pozwoliliśmy Angie wyjechać, wiedzieliśmy, że taka dobra okazja nie przytrafi się jej po raz kolejny. Razem z Tobym i Federiciem, który przed chwilą wrócił z motocrossu wraz z Leónem i ja ucałowaliśmy Angie, przytulaliśmy się, a na pożegnanie German namiętnie pocałował moją opiekunkę i drugą mamę (macochę). Uwielbiam gdy mój ojciec okazuje czułość do swojej partnerki.
Gdy Angie wyszła w domu pojawiło się pusto, brak matczynej opieki przez dwa miesiące - niewytrzymałość! Rzekłam do taty:
-Będziemy bardzo za nią tęsknić.
-Ja również.-rzekł i naszą trójkę przytulił z całych sił. Poczuliśmy, że przecież jest z nami cudowny człowiek, który czasami bywa uparty, nadopiekuńczy i niewyrozumiały, ale on ma serce! Serce, które nie przestanie nas kochać. Jesteśmy rodziną i razem się wspieramy.

Następny dzień, 

Violetta
Dzień jak co dzień, wstałam i wraz z Federiciem, Ludmiłą i Leónem wyszliśmy do szkoły, a Toby już jutro będzie pierwszy raz w przedszkolu. Nasza rodzina była bardzo podekscytowana z tego wydarzenia. Gdy byliśmy już w Studio, Antonio przypomniał każdemu uczniowi, że już za dwa dni wielki wyjazd do Barcelony. Już jutro wielka organizacja, wielkie pakowanie się. León rzekł do mnie:
-I co? Jesteś podekscytowana?
-Bardzo, już drugi raz będę tam.
-A ja pierwszy, będziesz mnie oprowadzać.-powiedział łapiąc mnie za talię.
-Może...-powiedziałam z uśmiechem, a on lekko mnie pocałował. 
Zadzwonił dzwonek i wszyscy udali się na zajęcia z Beto. 
Ulubiony nauczyciel, poprosił mnie i Leóna o zaśpiewanie utworu "Podemos". W trakcie utworu do sali wpadł spóźniony Victor i rzekł:
-Przepraszam za spóźnienie Beto.
-O mój chłopcze to już drugie spóźnienie, będziesz musiał ponieść konsekwencję, chyba że masz jakiś dobry powód?
-Yyy... przepraszam jeszcze raz.-rzekł siadając obok Naty.
Po zaśpiewaniu lekcja dobiegła końca. Antonio zwołał wszystkich do sali tanecznej, gdzie odbywały się ważne zebrania. Ogłosił nam, że jutrzejszy dzień będzie wolnym dniem, żebyśmy mieli czas na spakowanie swoich rzeczy i przygotowanie się. Na tablicy, która była wywieszona na korytarzu były napisane informacje na temat wycieczki, a brzmiały one następująco:
7:30 - Zbiórka
8:45 - Przystanek do restauracji 
9:55 - Przyjazd do Barcelony 
10:15 - Zakwaterowanie się w hotelu pięciogwiazdkowym
10:30 - Lekcja muzyki w filharmonii z Isabellą
11:20 - Czas wolny
15:00 - Obiad
15:35 - Lekcja tańca z Gregorio
16:15 - Odpoczynek w hotelu
17:30 - Kolacja
17:50 - Przyjście do sali rozrywki
18:30 - Słodki poczęstunek
18:50 - Czas wolny
Reszta dni spędzonych w Barcelonie są jako czas wolny.

Po przeczytaniu rozkładu dnia, León zaprosił mnie do siebie. Chciał zrobić sobie małą metamorfozą. Trwało to godzinę, ale skutek był nieziemski. Wyglądał tak przystojnie, że aż odebrało mi mowę. Zostałam u niego na noc.



poniedziałek, 11 sierpnia 2014

S03 Capitulo 41 ~ Studio On Beat powraca!

Violetta
Nad rankiem pożegnałam Leóna i Ludmi, którzy musieli wracać do swoich domów. Umówiłam się na wieczór z Leónem żeby razem przygotować się do castingu by wrócić do Studia On Beat! 
Przy śniadaniu, który przygotowała Angie i Olga rozmawiałam z Federiciem:
-Fede? Jak było w Nowym Jorku?
-Wiesz sławy, sławy, sławy, ale... to nie nasza bajka.
-Kto by pomyślał, że Ludmiła stamtąd wyjedzie, ale dzięki Tobie się zmieniła.
-Mam jakiś taki dar... ale przejdźmy może do przesłuchań do Studia, masz jakiś pomysł by przekonać do siebie nauczycieli?
-Sama nie wiem... może będzie ktoś inny... boję się.
-Nie bój się niczym, strach ma wielkie oczy, ale... nie myśl o tym. Myśl na przykład o... Leónie!
-Przy każdej piosence o nim myślę, oczywiście jeśli chodzi o romantyczne.-zaśmiałam się.
W tym momencie Angie przyłączyła się do nas i rzekła:
-A o czym moje skarby rozmawiają? 
-Angie?-spytałam.
-Tak Vilu?
-Czy będziesz nauczycielką Studia?-spytał Federico.
-Nie, w tym roku nie będę. Antonio zrezygnował z mojej obecności w Studio. 
-Żałujemy Angie...-rzekłam ze smutkiem.
-Spokojnie, pewnie Antonio podaruje wam moją godną następczynie.
-Miejmy nadzieję.-rzekł Federico odchodząc powoli od stołu i rzekł do Violetty:
-Idziesz się przejść?
-Okej, odwiedzimy Francescę.-rzekłam biorąc torebkę i pożegnając się z Angie.

Dwa dni później...
Rozpoczęły się WIELKIE przesłuchania do Studia On Beat, jeszcze dziś miały być wyniki!
Po wszystkich występach Pablo rzekł:
-Lista będzie wywieszona za parę minut, poczekajcie na korytarzu, a i jak zauważyliście w tym roku zabraknie Angie Castillo, dlatego funkcję nauczycielki muzyki będzie młoda uczennica, która ma wielkie doświadczenie jest nią siostra Maxiego Ponte, Isabella!
Wszyscy zaczęli oklaskiwać gromkimi brawami siostrę mojego przyjaciela. Czułam, że będę miała konkurentkę, widziałam jak León patrzył na niej długie, szczupłe nogi. Miałam z nim o tym porozmawiać, ale i tak bardzo się martwiłam czy dostanę się do Studia! 
Po paru minutach usłyszałam pisk Francesci, która rzekła:
-Viola... dostałam się!!!
-Okej, teraz moja kolej. 
Zerknęłam na tablicę, jednak znalazłam się na liście rezerwowych! Byłam zdruzgotana, oznaczało to, że musiałam czekać aż zwolni się przynajmniej jedno miejsce. Nie wierzę w cuda, ale mam nadzieję, że będę uczyć się w mojej ulubionej szkole muzyki i tańca!
Francesca z Leónem spojrzeli na mnie, już wiedzieli że nie dostałam się. Oboje przejęli się tym, że nie dostałam się. Ludmiła z Federiciem również dołączyli się przejęciem. 
Od razu podeszłam do Pabla i rzekłam:
-Pablo? Czy mogłabym pokazać jeszcze coś więcej, bardzo zależy mi na tej szkole... błagam.
-Nie dostałaś się?! To nie możliwe, przecież byłaś najbardziej wzorową uczennicą przez te dwa lata nauki w Studio! Nie wiem, może Gregorio wraz z Isabellą poprzestawiali wyniki, tak czyś jak na pewno nie możesz odejść ze Studia, przyjmuję Cię!
-Naprawdę, dziękuję.-rzekłam uszczęśliwiona i rzuciłam się na Pabla.
-Pozdrów rodziców i Tobiego.-rzekł Pablo oddalając się ode mnie.
-Przekażę.-krzyknęłam.
Następnie opowiedziałam przyjaciołom o zaistniałej sytuacji i postanowiliśmy urządzić z tej okazji bal kostiumowy w Studio, oczywiście wszyscy byli za. 
-Taka impreza dobrze nam zrobi!-powiedział Federico.
Ze zgodą Antoniego, zaczęliśmy przygotowywać studio na dzisiejszy bal kostiumowy. 
Mieliśmy mało czasu (2,5 godziny)! León z Andresem poszli do marketu, by zakupić produkty spożywcze, Francesca z Camilą pobiegły do sklepu z dekrocjami, Maxi, Broduey i Diego odpowiadali za muzykę, a ja, Ludmiła, Federico i Marco za resztę. Praca szła nam kapitalnie dobrze. 
Na zegarkach ukazała się 18:30. Przyjęcie ma się rozpocząć o 19:00. Goście zaczęli wchodzić do Studia a my wykonaliśmy swoją pracę, która zostanie nagrodzona przez Antoniego, który nam o tym powiedział. 
Przyszli wszyscy uczniowie Studia oraz nauczyciele nawet rodzice! Nawet przyszła Angie, German, Toby oraz Olga z Ramallem. 
Zapowiadał się przemiły bal, Diego wraz z Maxim i Marco wpuścili na sam początek piosenkę do wolnego tańca. 
León spytał się mnie:
-Zatańczysz moja królewno?
-Pewnie, że zatańczę, mój królewiczu z bajki.-powiedziałam i cała sala zaczęła tańczyć. 
León zbliżył się do mnie i lekko mnie pocałował. 
Bal trwał do godziny 2:30. 
Wtedy goście powoli się zbierali do swoich domów. 
Pablo podziękował nam za organizację imprezy i powiedział, że w nagrodę całe Studio wybierze się za tydzień do... Barcelony! Wszyscy uczniowie byli podekscytowani. Nie dość, że rok szkolny w Studio jeszcze dobrze się nie zaczął to już taka niespodzianka! Oczywiście wraz z Camilą, Naty, Francescą i Ludmiłą zaczęliśmy piszczeć. Byłyśmy bardzo podekscytowane.

2 dni później...
Rozpoczął się drugi dzień w Studio On Beat, powoli kończyliśmy lekcje muzyki z Isabellą. Nagle zwołał nas wszystkich uczniów Antonio, który miał dla nas trzy wiadomości. Wszyscy udali się do sali tanecznej. Pablo, Gregorio, Isabella oraz Antonio stanęli na środku sceny, Antonio wziął mikrofon do dłoni i rzekł:
-Zwołałem was z trzech powodów. Otóż pierwszy brzmi następująco: Jak już pewnie wiecie udajemy się na wycieczkę do Barcelony! Pamiętajcie, żeby dobrze się spakować! Więcej szczegółów o wycieczce powiem wam Pablo w czasie przerwy.
Druga informacja, do naszego Studia dołączy nowy uczeń, mam nadzieję, że przywitacie go z otwartymi ramionami, niestety nie pojedzie on z nami na wycieczkę do Barcelony, ponieważ nie mamy wolnych miejsc. Nowy uczeń, mogę Wam zdradzić imię, Victor pojawi się jutro. 
Ostatnia informacja, Isabella nie pojedzie z nami na wycieczkę z przyczyn zdrowotnych, zamiast niej pod opiekunkę zwołaliśmy sławną gwiazdę a mianowicie chodzi o... Selene Gomez! A teraz możecie udać się do waszych domów. 
Wszyscy byliśmy bardzo ciekawi wycieczki do Barcelony oraz ciekawi Victora, nowego ucznia. Oby nie wprowadził żadnego zamieszania w Studio ani między moimi przyjaciółmi ani tym bardziej jeśli chodzi o mnie i Leóna.

**********************************
Rozdzialik 41 <3 . Taak, postaram się 42 rozdział dodać mniej więcej
15-19 sierpnia. :)

sobota, 9 sierpnia 2014

S03 Capitulo 40 ~ Wracamy do Buenos Aires

Violetta
Tak, to ja, Violetta Castillo. Niby życie znów poukładane, ale... wracamy do Buenos Aires! 
Tak, my! Postanowiliśmy z Leónem wrócić do rodzinnego miasta, bardzo za nim się stęskniliśmy. Uświadomiliśmy sobie, że jesteśmy za młodzi na poważny związek. Jesteśmy jeszcze bardzo młodzi! Przyjdzie jeszcze taki czas, za dwie minuty będziemy na miejscu. :)

10 minut później...

Violetta
Jesteśmy na miejscu, wreszcie! Gdy dotknęłam "ląd" Buenos Aires przypomniało mi się wszystko, pierwszy pocałunek z Leónem, zerwanie, znalezienie prawdziwych przyjaciół, kłótnia z ojcem, przygarnięcie braciszka, tragiczny wypadek, pogodzenie się z Ludmiłą... dosłownie WSZYSTKO! Moi rodzice oraz Leóna jeszcze nie wiedzą o naszym powrocie. Byliśmy tam zaledwie dwa miesiące, ale pewnie stęsknili się za nami. León poszedł ze swoją walizką do swojego domu, a ja ze swoją walizką do swojego. Otworzyłam drzwi, od razu ukazał mi się ojciec uszczęśliwiony, przytulił mnie z całej siły i krzyknął na cały dom: Violetta wróciła!!! Od razu Olgita zeszła na dół i z całej mocy przytuliła mnie, to było urocze :) . Na koniec zeszła na dół Angie wraz z Tobym. Toby rzekł:
-Violetta! Tęskniłem.
-Jak Ty Tobuś wyrosłeś i już umiesz mówić?
-Tak.
-Angie, jak się za Tobą stęskniłam? I co? Jesteś w ciąży?
-Coś ty Violu, z Twoim tatem i tak mamy waszą trójkę na głowie.-uśmiechnęła się i dodała:
-I co? Zostajesz u nas?
-Tak!-rzekłam uszczęśliwiona. 
-Zrobię Ci ciepłej herbatki.-uśmiechnęła się Olga i poszła do kuchni zaparzyć miętowej herbaty (mojej ulubionej).
Tato poszedł rozpakować moją walizkę, a ja usiadłam do stołu koło Angie i Tobiego.
Angie spytała:
-Co Ciebie tu sprowadza? Przyleciałaś z Leónem?
-Tak, postanowiliśmy że jesteśmy jeszcze bardzo młodzi na takie zamieszkanie razem. Poza tym tęskniłam za Wami. 
-León u siebie w domu?
-Tak. Zaprosiłam go dzisiaj wieczorem na noc, nie jest to żaden problem?-spytałam.
-Ależ oczywiście Violu, León jest prawie częścią naszej rodziny, jest Twoim chłopakiem.-rzekła radosna Angie.
Olga przyniosła mi herbatę, udałam się wraz z Tobym do mojego pokoju. 
Gdy na niego spojrzałam powróciły kolejne wspomnienia. Całe szczęście, że ojciec nie ożenił się z Jade, pewnie już dawno byłoby tu SPA. Włączyłam Tobiemu bajkę, a następnie wyciągałam z torby moje cenne drobiaszczki. Nagle z mojej starej etażerki wypadł mi mój pamiętnik. Przeglądnęłam go, powróciły kolejne wspomnienia. Postanowiłam napisać wreszcie po trzech miesiącach coś w nim. 
Notatka brzmiała następująco:
Drogi Pamiętniku!
Wróciłam cała i zdrowa do mojego rodzinnego miasta, nie żałowałam wyprowadzki do Nowego Jorku, ale... to nie moje miejsce. Tęskniłam za przytuleniem z Olgą i Tobim. Tęskniłam za kłótniami z tatą. Tęskniłam za mądrymi radami Angie, która mnie zawsze wspierała. Tęskniłam za przestrzenią osobistą Ramalla. Tęsknię za moimi przyjaciółmi. Żałuję, że ich tu ze mną nie ma...

Po notatce wyjęłam kolejną rzecz z etażerki, było to moje zdjęcie pożegnalne w Studio ze wszystkimi uczniami. Powoli płynęła mi łza z oka. Nagle usłyszałam dźwięk dzwonka z laptopa, była to wideorozmowa. Gdy otworzyłam laptop zauważyłam że dzwoni do mnie Ludmiła! Odebrałam i rzekłam:
-Ludmiła!
-Violetta! Jak dobrze, że Cię widzę po tych trzech miesiącach. Wraz z Federicem tęsknimy za Tobą.
-Ja za Wami bardziej. Co tam u was?
-Wszystko w porządku... czekaj, czekaj... ty w Buenos Aires?!
-Tak! Przed chwilą przyleciałam z Leónem. Postanowiliśmy że nie jesteśmy jeszcze gotowi na wspólne mieszkanie i to jeszcze dalej od Buenos Aires.
-To cudownie! My jesteśmy właśnie w samolocie! Lecimy do domu! 
-Naprawdę?! Nie mogę w to uwierzyć! Kiedy będziecie?-spytałam cała w skowronkach.
-Za godzinę, Fede poszedł do toalety... muszę kończyć, turbulencje. Zobaczymy się niedługo. Papatki.-powiedziała Ludmiła i rozłączyła się.
Od razu zbiegłam na dół i rzekłam do taty i Angie:
-Mamo, tato! Fede przyjeżdża z Ludmiłą!
-Co?! Niesamowicie! Kolejny cud!-rzekł szczęśliwy German.
-Angie, mogę iść się przejść?
-Oczywiście. Leć!

Godzinę później...
Wraz z Leónem spacerowaliśmy po mieście, aż dotarliśmy do magicznego miejsca, León rzekł:
-Pamiętasz?
-Pamiętam. 
-Idziemy?
-Z przyjemnością. 
Usiedliśmy na "naszej" ławce, objęliśmy się nawzajem i popatrzyliśmy na zachodzące słońce. Verdas rzekł:
-Violetta. Cieszę się, że jesteśmy tutaj.
-Ja również. Cieszę się, że Ciebie mam.
-Ja bardziej.-rzekł, dotknął mój policzek i pocałował mnie. 
Po pocałunku León odprowadził mnie do domu, poza tym miał u mnie nocować. 
Powracaliśmy do mojego domu inną ścieżką, gdy nagle zobaczyliśmy nasze Studio On Beat, León zauważył kogoś przy tablicy informacyjnej, była to Francesca i Marco! Szybko podbiegliśmy do nich i wpadłam Francesce w ramiona krzycząc:
-Fran!
-Viola!
-Tak się cieszę, że Cię widzę.
-Ja również, co czytacie?
-Nie zgadniesz, Studio zostanie ponownie otwarte i można się zapisać!
-Jak to? Przecież nasz wiek może chodzić tylko przez dwa lata do Studia?-spytał León.
-Przeczytaliśmy z Fran, że regulamin uległ zmianie, nasz wiek ma chodzić cztery lata do Studia i już za dwa dni casting!
Wraz z Fran krzyknęliśmy z radości, wreszcie będziemy mogli wrócić do On Beat Studio. Oczywiście wraz z Leónem musieliśmy poinformować o tym Ludmiłę i Federica. 
Pożegnaliśmy Fran i Marca i udaliśmy się do domu.

15 minut później...
Gdy weszliśmy do domu oczom ukazały nam się twarze Federica i Ludmiłę. Ja przytuliłam Ludmi, a León przybił żółwika Federicowi. 
Cała nasza czwórka rozpoczęła pidżama party. 
Poczułam, że Buneos Aires stęskniło się za nami jak i my za nim...
Na pewno już go nie opuścimy... za żadne skarby....

*******************************************************
Tak, wróciłam :D . Mam ogromną wenę i zaczynamy trzeci sezon!
Szablon możliwe że się zmieni! Mam nadzieję, że ten rozdział wam się spodobał! :) 
Zapraszam do komentowania i do czytania ;D

poniedziałek, 28 kwietnia 2014

S02 Epilog ~ Koniec?

Violetta
Nastał pogodny ranek w Buenos Aires, wszyscy uradowani od ucha do ucha. Jedynie w tym świecie było braku mnie! Wstałam lewą nogą, zjadłam natychmiastowo śniadanie i wraz z Angie i Federiciem udaliśmy się do Studia. Gdy szliśmy, Federico miał skwaszoną minę, jakby coś ukrywał przed wszystkimi. Byłam ciekaw co go tak trapi, ale postanowiłam nie wtrącać się i udać się na miejsce bez wypytywania. Kiedy dotarliśmy, Antonio powiedział nam, że przyjechała do nas sama Selena Gomez! Uradowaliśmy się wraz z Federicem niezmiernie. Antonio rzekł również, że mamy zaśpiewać dla niej kilka utworów, których nauczyliśmy się przez te dwa lata w Studiu On Beat (dawniej: Studio21). Kiedy miałam wejść do sali muzycznej spotkałam Ludmiłę, rzekłam:
-Cześć Ludmiła, nie wiesz co Fede ma taką skwaszoną minę?
-Nie, nie, nie wiem.-powiedziała i uciekła. 
No nic musiałam przypomnieć sobie teksty wszystkich moich ulubionych piosenek. W sali niespodziewanie zastałam Leona. Rzekłam wchodząc do sali:
-Cześć.
-Cześć.-powiedział.
-Zostajesz?
-A nie będę Ci przeszkadzał?
-Nie, w żadnym wypadku, po prostu będę ćwiczyć piosenki, które nauczyłam się w Studiu dla Seleny Gomez.  Jak chcesz możesz ze mną zaśpiewać.-powiedziałam uśmiechając się do niego. 
-Pewnie, z wielką przyjemnością.-powiedział, podszedł do keyboarda i zaczął grać, a ja śpiewać. Razem śpiewaliśmy do siebie piosenkę Podemos. Gdy koniec piosenki rozbrzmiał, podeszłam do Leóna i próbowałam go pocałować. Nasze usta zbliżyły by się do siebie od tych dziewięciu miesięcy, kiedy do sali nie weszła by Francesca i zapytała mnie:
-Viola, możesz podejść do Pabla, musisz pomóc mu w ustawieniu mikrofonów.
-Okej.-powiedziałam i odeszłam od Leóna.
Parę minut później sala była gotowa, przed występem podeszła do mnie Ludmiła i Federico, ona rzekła: 
-Viola, musimy coś Tobie wyznać...
-No, mówcie.
-Więc ja i Fede, dostaliśmy propozycję zrobić wielką karierę w Nowym Jorku. Wyjazd mamy dziś, nie jesteś na nas zła?
-Oczywiście, że nie. Jesteście uroczą parą i spełniajcie swoje marzenia jak tylko ile się da, ale chyba zostaniecie na występie?
-No pewnie, że tak.-powiedzieli razem uśmiechnięci. 
Na sali rozbrzmiał głos Antoniego, który rzekł, że występ się rozpoczyna.
     Na pierwszy ogień był występ Naty i Maxiego, którzy zaśpiewali piosenkę "Te Creo". Następnie koniec swojego występu przypięczętowali POCAŁUNKIEM. Selena i nauczyciele bili huczne brawa, jak i uczniowie. 




Potem wystąpili chłopcy w piosence "Voy Por Ti". W następnej kolejności była piosenka "Euforia", którą zaśpiewali Federico i Ludmiła. Również pod koniec śpiewania, Federico objął Ludmiłę i namiętnie ją pocałował. Ludmiła nie spodziewała się, że Federicowi tak na niej zależy. Ona rzekła do niego po cichu:
-Nigdy Cię nie opuszczę.
On dodał:
-Ja ciebie też skarbie.
Wszyscy wzruszyli się niezmiernie. Na przedostatniej piosence wszyscy zaprezentowali się w piosence "En Mi Mundo". Po dwóch godzinach nadszedł czas na finałowy występ, Leóna i Violetty. León zasiadł koło keyboarda, a ja wziąłem do rąk mikrofon. Rozbrzmiały pierwsze słowa piosenki "Podemos". Przez to razem z Leonem wspominaliśmy te chwilę, kiedy byliśmy szczęśliwą parą, a oto one:

Pierwsze spotkanie:












Magiczne miejsce, które nas połączyło:











Nasz pierwszy pocałunek:











Ratował w każdym wypadku:











Zapełnione o nim kartki z pamiętnika:












Dopiero teraz spostrzegłam, że to jest mój książę z bajki, wreszcie po dziewięciu miesiącach, po występie przytuliliśmy się do siebie, a on sam na głos rzekł:
-Violetta, kocham Cię

Ja odrzekłam:
-Ja Ciebie bardziej.
Zbliżyliśmy się do siebie i... pocałowaliśmy się!!! Najszczęśliwsza chwila jaka mogłaby być. 
Wszyscy zaczęli bić brawo. I tak zakończył się ten cudowny piękny dzień.

Dwa miesiące później:
Violetta
Razem z Leónem (moim chłopakiem) jesteśmy na miesiącu miodowym, mieszkamy teraz w Sydney. Ludmiła i Federico jako para żyją w Nowym Jorku - w świecie sławy, a Natalia i Maxi są szczęśliwą, kochającą się parą w Nowej Zelandii. I tak potoczyła się moja historia, czyżby to już KONIEC? A może początek!

**************************

KONIEC!!! Epilog zakańcza tą historię, nowa historia czeka na nowym blogu, który
adres ukażę się jeszcze DZIŚ! Do prologu :*

Obserwatorzy

Latte Szablono Sfera