Violetta
Nastał kolejny dzień, wyszłam z domu i wraz z Leónem oraz Ludmiłą i Federiciem poszliśmy do Studia. Wszyscy uczniowie weszli do sali muzycznej, gdzie odbędzie się lekcja muzyki z Isabellą. Nagle do sali wszedł jakiś całkiem przystojny chłopak, rzekł do Isabelli:
-Dzień dobry. Przepraszam za spóźnienie.-powiedział i usiadł obok Maxiego.
-Dobrze, siadaj. Tak, to jest nowy uczeń Victor Steev, mam nadzieję, że przyjmiecie go z serdecznością.
A teraz do rzeczy, na dzisiejszej, pierwszej mojej lekcji z Wami będzie mała organizacja. Muszę poznać wasze głosy, pani Angie mówiła o Was same miłe rzeczy, mam nadzieję, że tak jest. Więc kto na ochotnika?-zapytała naszą grupę.
Zgłosiła się Ludmiła i Federico. W parę zaśpiewali piosenkę "Te Creo". Isabella rzekła po występie:
-Bardzo ładne barwy głosu, tworzycie idealną parę. Wasze głosy zlewają się w ładną całość. Możecie usiąść. Na razie to tyle, dziękuję Wam. Przypominam, że już za trzy dni wyjazd do Barcelony!-rzekła Isabella kończąc zajęcia.
Po skończonych zajęciach miała do mnie wpaść Ludmiła, a Federico z Leónem mieli pójść się ścigać na motorach. Chłopcy poszli bawić się swoimi ulubionymi zabawkami, a ja z Ludmiłą poszłyśmy do mojego domu. Udałyśmy się do mojego pokoju i zaczęłyśmy rozmawiać. Ferro zaczęła:
-Vilu, powiem Ci, że to łóżko masz całkiem wygodne.-rzekła siadając na moim łóżku.
-Dzięki, mój tato wybrał mi to łóżko. Słuchaj... może zobaczymy co nowego jest w sieci?-zaproponowałam.
-Pewnie! Dawaj tu laptopa.-rzekła Ludmiła, posunęła się i oboje zasiedliśmy przed moim różowo-serduszkowym laptopie.
Weszliśmy na internetową stronę naszego Studia, były tam przeróżne informacje. Nawet o nas samych! Ludmiła zauważyła artykuł o Victorze, od razu rzekła:
-Wiesz, że jego tato to Richard Green, najpopularniejszy wykonawca w całym Buenos Aires!
-Nie gadaj Ludmi! Wow!
-Noo, okej słuchaj ja muszę spadać, obiecałam mamie, że pójdę z nią na zakupy. Pa Viola!-rzekła Ludmiła i wyszła.
Ja przeglądałam jeszcze profil nowego ucznia, gdy usłyszałam kłótnię dobiegającą na dole. Zauważyłam kłócącą się Angie i mojego ojca. Spytałam Angie:
-Angie co jest? Dlaczego się kłócicie?
-Violu... wyjeżdżam.
-Jak to Angie?! Wyjeżdżasz?!
-Tak Violu, dostałam świetną pracę w San Francisco, dobrze płacą dlatego wyjeżdżam. Przepraszam, że informuję Was dopiero dziś, ale dowiedziałam się o tym godzinę temu. German-powiedziała zwracając się do mojego ojca- Bardzo Cię przepraszam, kocham Cię, ale... to jest życiowa szansa. Wracam za dwa miesiące. Obiecuję, że nadrobię ten stracony czas. Błagam.
Mój tato i ja pozwoliliśmy Angie wyjechać, wiedzieliśmy, że taka dobra okazja nie przytrafi się jej po raz kolejny. Razem z Tobym i Federiciem, który przed chwilą wrócił z motocrossu wraz z Leónem i ja ucałowaliśmy Angie, przytulaliśmy się, a na pożegnanie German namiętnie pocałował moją opiekunkę i drugą mamę (macochę). Uwielbiam gdy mój ojciec okazuje czułość do swojej partnerki.
Gdy Angie wyszła w domu pojawiło się pusto, brak matczynej opieki przez dwa miesiące - niewytrzymałość! Rzekłam do taty:
-Będziemy bardzo za nią tęsknić.
-Ja również.-rzekł i naszą trójkę przytulił z całych sił. Poczuliśmy, że przecież jest z nami cudowny człowiek, który czasami bywa uparty, nadopiekuńczy i niewyrozumiały, ale on ma serce! Serce, które nie przestanie nas kochać. Jesteśmy rodziną i razem się wspieramy.
Następny dzień,
Weszliśmy na internetową stronę naszego Studia, były tam przeróżne informacje. Nawet o nas samych! Ludmiła zauważyła artykuł o Victorze, od razu rzekła:
-Wiesz, że jego tato to Richard Green, najpopularniejszy wykonawca w całym Buenos Aires!
-Nie gadaj Ludmi! Wow!
-Noo, okej słuchaj ja muszę spadać, obiecałam mamie, że pójdę z nią na zakupy. Pa Viola!-rzekła Ludmiła i wyszła.
Ja przeglądałam jeszcze profil nowego ucznia, gdy usłyszałam kłótnię dobiegającą na dole. Zauważyłam kłócącą się Angie i mojego ojca. Spytałam Angie:
-Angie co jest? Dlaczego się kłócicie?
-Violu... wyjeżdżam.
-Jak to Angie?! Wyjeżdżasz?!
-Tak Violu, dostałam świetną pracę w San Francisco, dobrze płacą dlatego wyjeżdżam. Przepraszam, że informuję Was dopiero dziś, ale dowiedziałam się o tym godzinę temu. German-powiedziała zwracając się do mojego ojca- Bardzo Cię przepraszam, kocham Cię, ale... to jest życiowa szansa. Wracam za dwa miesiące. Obiecuję, że nadrobię ten stracony czas. Błagam.
Mój tato i ja pozwoliliśmy Angie wyjechać, wiedzieliśmy, że taka dobra okazja nie przytrafi się jej po raz kolejny. Razem z Tobym i Federiciem, który przed chwilą wrócił z motocrossu wraz z Leónem i ja ucałowaliśmy Angie, przytulaliśmy się, a na pożegnanie German namiętnie pocałował moją opiekunkę i drugą mamę (macochę). Uwielbiam gdy mój ojciec okazuje czułość do swojej partnerki.
Gdy Angie wyszła w domu pojawiło się pusto, brak matczynej opieki przez dwa miesiące - niewytrzymałość! Rzekłam do taty:
-Będziemy bardzo za nią tęsknić.
-Ja również.-rzekł i naszą trójkę przytulił z całych sił. Poczuliśmy, że przecież jest z nami cudowny człowiek, który czasami bywa uparty, nadopiekuńczy i niewyrozumiały, ale on ma serce! Serce, które nie przestanie nas kochać. Jesteśmy rodziną i razem się wspieramy.
Następny dzień,
Violetta
Dzień jak co dzień, wstałam i wraz z Federiciem, Ludmiłą i Leónem wyszliśmy do szkoły, a Toby już jutro będzie pierwszy raz w przedszkolu. Nasza rodzina była bardzo podekscytowana z tego wydarzenia. Gdy byliśmy już w Studio, Antonio przypomniał każdemu uczniowi, że już za dwa dni wielki wyjazd do Barcelony. Już jutro wielka organizacja, wielkie pakowanie się. León rzekł do mnie:
-I co? Jesteś podekscytowana?
-Bardzo, już drugi raz będę tam.
-A ja pierwszy, będziesz mnie oprowadzać.-powiedział łapiąc mnie za talię.
-Może...-powiedziałam z uśmiechem, a on lekko mnie pocałował.
Zadzwonił dzwonek i wszyscy udali się na zajęcia z Beto.
Ulubiony nauczyciel, poprosił mnie i Leóna o zaśpiewanie utworu "Podemos". W trakcie utworu do sali wpadł spóźniony Victor i rzekł:
-Przepraszam za spóźnienie Beto.
-O mój chłopcze to już drugie spóźnienie, będziesz musiał ponieść konsekwencję, chyba że masz jakiś dobry powód?
-Yyy... przepraszam jeszcze raz.-rzekł siadając obok Naty.
Po zaśpiewaniu lekcja dobiegła końca. Antonio zwołał wszystkich do sali tanecznej, gdzie odbywały się ważne zebrania. Ogłosił nam, że jutrzejszy dzień będzie wolnym dniem, żebyśmy mieli czas na spakowanie swoich rzeczy i przygotowanie się. Na tablicy, która była wywieszona na korytarzu były napisane informacje na temat wycieczki, a brzmiały one następująco:
7:30 - Zbiórka
8:45 - Przystanek do restauracji
9:55 - Przyjazd do Barcelony
10:15 - Zakwaterowanie się w hotelu pięciogwiazdkowym
10:30 - Lekcja muzyki w filharmonii z Isabellą
15:00 - Obiad
15:35 - Lekcja tańca z Gregorio
16:15 - Odpoczynek w hotelu
17:30 - Kolacja
17:50 - Przyjście do sali rozrywki
18:30 - Słodki poczęstunek
18:50 - Czas wolny
Reszta dni spędzonych w Barcelonie są jako czas wolny.
Po przeczytaniu rozkładu dnia, León zaprosił mnie do siebie. Chciał zrobić sobie małą metamorfozą. Trwało to godzinę, ale skutek był nieziemski. Wyglądał tak przystojnie, że aż odebrało mi mowę. Zostałam u niego na noc.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz